10 km „w nogach” i 20 kg na ramieniu. Tak wygląda praca listonosza

3

„Ciężka jest od listów torba listonosza dziś”, tak w latach 60 śpiewali Skaldowie i nic się do tej pory nie zmieniło. Dziś listonosz nie zajmuje się tylko dostarczaniem listów, pracownicy Poczty Polskiej mają od góry narzucone cele sprzedażowe, więc muszą przedstawiać ofertę Banku Pocztowego, sprzedawać konta, znicze, czasopisma, a kilka lat temu nawet dekodery telewizji cyfrowej. To wszystko powoduje, że powoli profesja listonosza zmierza w kierunku akwizytora.

Pan Artur (imię zmienione) od ponad 10 lat jest listonoszem, pracuje w rewirze samochodowym, dostarcza pocztę w okolicznych wioskach. Jeździ własnym autem, przerobionym na gaz. Jak sam mówi „na szczęście dopłacają nam do kilometra, więc nie jest tak źle, gorzej mają Ci którzy chodzą na piechotę lub jeżdżą rowerem. Mój kolega czasami przejeżdża rowerem kilka kilometrów, nieważne czy upał, ulewa czy mróz. Listy trzeba dostarczyć ”

Torba listonosza jest ciężka, waży czasami nawet 15-20 kg trudno sobie wyobrazić, że listonosz musi ją dźwigać codziennie przez kilka godzin. „Musimy również dostarczać przesyłki wielkogabarytowe, ja dostarczam nie tylko rejestrowane, ale również te zwykłe. W mieście adresaci najczęściej, po te zwykłe muszą się pofatygować na pocztę. No bo skąd mamy wiedzieć czy ktoś w domu jest czy nie?”– dodaje Pan Artur.

Dziś listonosz ma z góry narzucony cel sprzedażowy, nie tylko dostarcza przesyłki i czasopisma, ale sprzedaję również konta bankowe. „Kiedyś musiałem wozić nie tylko listy i przekazy, ale też mydła, proszki, znaczki, pocztówki, bo a nuż ktoś będzie potrzebował. Wtedy byłem raczej akwizytorem, a nie zwykłym listonoszem”– potwierdza Pan Artur, kiedy pytamy go czy to prawda, że muszą sprzedawać np. znicze.

A czy to prawda z tymi końcówkami emerytur i rent? Ile tak naprawdę można zarobić?- „Kiedyś to nawet i drugą pensję, dziś o wiele mniej, po prostu coraz więcej ludzi ma konta w banku. Dziś jak dorobię 10-15% pensji to i tak bardzo dobrze.-mówi Pan Artur i dodaje- „wiele zależy od regionu i hojności ludzi, no i czy to wieś czy miasto, w miastach więcej starszych ludzi ma już pozakładane konta”

Czemu został listonoszem? „Chciałem pracować z ludźmi, widzieć jak cieszą, gdy dostają listy od rodziny czy znajomych, ale marzenia to jedno, a rzeczywistość to zupełnie inna kwestia. Czasami żałuje, mogłem robić zupełnie coś innego.”

J.P

Reklama
Subskrybuj
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najnowsze
najstarsze najwięcej głosów
Informacje zwrotne w linii
Zobacz wszystkie komentarze
thonatos

To tylko część prawdy. Pan „Artur” nie mówi wszystkiego. Też wiele lat pracowałem jako listonosz. Oczywiście robi się sprzedaż, ale głównie się doręcza listy. Jeśli ktoś ma samochód to jest mu nawet trochę łatwiej bo nie nosi torby na grzbiecie tylko w samochodzie wozi. Jednak i sama firma pomaga. Gabaryty to albo awizo albo doręczyciel paczek podrzuci samochodem. O zniczach nie słyszałem i sam jak pracowałem towarów w mieście nie sprzedawałem. Co innego konta banku i owszem. Jednak mimo wszystko miło wspominam czasy gdy byłem listonoszem.

hahaha

Czyżby ktoś podstawiony bronił wizerunek Poczty Polskiej? Wszystko, co mówi p. Artur pasuje do rzeczywistości.

mentor

Fajny artykuł. Widać co na poczcie się dzieje, praktycznie wszystko tam można kupić