3 lipca 2024 roku Tomasz „Nuno” Rogowski dokonał niesamowitego wyczynu, pokonując na rowerze trasę z Gdańska do Giżycka – około 270 km w jeden dzień. Ta podróż była nie tylko testem fizycznej wytrzymałości, ale także duchowym wyzwaniem, które pokazało siłę determinacji i pasji.
Przygotowania do Wyprawy
Przygotowania do tak długiej trasy rozpoczęły się kilka tygodni wcześniej. Tomasz starannie zaplanował trasę z przyjacielem, uwzględniając najdogodniejsze ścieżki rowerowe oraz miejsca na krótkie odpoczynki. Kluczowe było również odpowiednie przygotowanie sprzętu – rower musiał być w idealnym stanie technicznym, a Tomasz zaopatrzył się w niezbędne akcesoria, takie jak kask, napoje energetyczne, kabanosy i narzędzia do naprawy. Stworzył też grupę w aplikacji Messenger, aby rodzina i przyjaciele mogli śledzić postępy z trasy.
Wyjazd z Gdańska
Podróż rozpoczęła się wczesnym rankiem 3 lipca o 4:20 w Gdańsku. Pierwsze kilometry były stosunkowo łatwe. Prowadziły przez płaskie tereny i malownicze okolice. Tempo, z jakim się poruszał rowerzysta, było umiarkowane, aby zachować energię na dalsze etapy trasy. Pogoda niestety nie wspierała w pokonaniu trasy. Zachmurzenie i wiatr znacznie wpływały na komfort jazdy.
Trasa przez Warmię i Mazury
Największym wyzwaniem były tereny Warmii i Mazur, znane ze swojego zróżnicowanego krajobrazu. Wzniesienia, lasy i liczne jeziora sprawiły, że trasa była zarówno wymagająca, jak i niezwykle piękna. Tomasz musiał radzić sobie nie tylko z fizycznym zmęczeniem, ale także z trudnościami na drodze takimi jak częsta zmiana ogumienia. Jak zaznacza Tomasz – nigdy w życiu tyle razy nie zmieniał opon co na trasie Gdańsk – Giżycko.
Przyjazd do Giżycka
Po wielu godzinach pedałowania Tomasz dotarł i zakończył swój przejazd na Giżyckiej Dalbie około 21:37. Przywitali go tam brat z przyjaciółmi. Było to niezwykłe uczucie – mieszanka zmęczenia, ulgi i ogromnej satysfakcji.
Przyjaciel o Tomaszu
,,Tomasz, oprócz tego, że wyróżnia się jako super pozytywny i radosny człowiek, znany jest z angażowania się w swoje hobby na całego i udowadnia to często, na przykład przejeżdżając spontanicznie setki kilometrów (pociągiem lub autem) na mecz piłki nożnej ukochanej drużyny. Jest też świetnym ekspertem od yerba mate. Tym razem wyznaczył sobie i zrealizował bardzo ambitny kolarski wyczyn – przejazd z Gdańska do Giżycka. Brawo, Tomek! Trzymam kciuki za Twoje przyszłe wyczyny!’’ -Krystian „Krab” Leszczewski
Refleksje i Plany na Przyszłość
Wysiłek, którego wymagała ta podróż, nauczył go pokory oraz pokazał, jak ważne jest wyznaczanie sobie ambitnych celów. Tomasz już planuje kolejne wyprawy, które będą jeszcze większym testem jego umiejętności i determinacji. Prawdopodobnie następna trasa będzie z Gdańska do Warszawy, aby pogratulować zakupu mieszkania przyjacielowi – dodaje żartobliwie Tomasz.
Podsumowanie
Wyprawa rowerem z Gdańska do Giżycka to nie tylko imponujący wyczyn sportowy, ale także inspirująca historia o pasji, determinacji i sile ludzkiego ducha. Tomasz pokazał, że z odpowiednim przygotowaniem i wiarą w siebie, można osiągnąć nawet najtrudniejsze cele. Jego pozytywne nastawienie i stanowczość zarażają innych, inspirując do podejmowania własnych wyzwań i realizowania marzeń. Jego podróż jest doskonałym przykładem tego, że warto marzyć i dążyć do realizacji swoich marzeń, niezależnie od trudności.
(Tekst: Jan Pacześniak, fot.: Kamil Rogowski)
Co to za wyczyn. 270 w jeden dzień. 400 -500 to może wyczyn. 300 w jeden dzień to sielanka.
Dobrze ! Tak trzymac, byle caly czas do przodu, 😉
Gratki Tomku 🙂 !
Podziwiam. Ten pan przyoszczędził na autobusie.