Początek wakacji – choć pod względem pogody idealny dla osób wypoczywających nad wodami Warmii i Mazur – niestety przyniósł także ze sobą tragiczne zdarzenia, które kosztowały życie sześciu osób.
Do najtragiczniejszego w skutkach zdarzenia podczas pierwszego weekendu wakacji doszło W sobotę (25.06.2016) kilka minut po godz. 14:00 ostródzcy policjanci zostali powiadomieni o pożarze łodzi motorowej. Do zdarzenia doszło na szlaku wodnym Kanału Elbląskiego w okolicy śluzy w Miłomłynie.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce, zastali łódź całkowicie objętą płomieniami i strażaków gaszących pożar. Po ugaszeniu pożaru okazało się, że z płonącej łodzi nie zdążyły się ewakuować 35-letnia kobieta i jej 8-letnia córka, pozostając pod pokładem. Pozostałym trzem mężczyznom, którzy płynęli tą łodzią, udało się uciec i zadzwonić po pomoc. Wszystkie te osoby to mieszkańcy województwa kujawsko-pomorskiego. Trzej mężczyźni z poparzeniami ciała trafili do szpitala.
Dwie osoby od początku weekendu utonęły na jez. Bełdany w okolicach Rucianego–Nidy w powiecie piskim. Do pierwszego z utonięć doszło w nocy z piątku na sobotę. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policjantów pracujących na miejscu zdarzenia, 30-letni mieszkaniec Orzysza, który pracował w ośrodku wypoczynkowym, po godzinie 3.00 postanowił się wykąpać. Z relacji świadków wynika, że 30-latek wszedł do wody w ubraniu. Zanurkował pod stojącą łodzią żaglową i już nie wypłynął.
Natychmiast, po otrzymaniu zgłoszenia, podjęta została akcja ratownicza. Mężczyznę z jeziora wyłowili ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Przeprowadzone działania reanimacyjne nie przywróciły czynności życiowych. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon 30-latka.
Drugi mężczyzna utonął w jez. Bełdany w sobotę przed godz. 20:00. To 56-letni mieszkaniec Ostrowowi Mazowieckiej. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 56-letni mężczyzna wyszedł z łodzi żaglowej, aby sobie popływać w jeziorze. Po przepłynięciu około 150 metrów, zanurzył się i już nie wypłynął. Zauważyli go turyści płynący inną żaglówką. Mężczyzna został przez nich wyciągnięty na brzeg. Pomimo prowadzonej reanimacji zmarł. Z relacji świadków wynika, że 56-tatek wszedł do wody pod wpływem alkoholu.
Do nieszczęśliwego zdarzenia z udziałem nurka doszło w jez. Dybowo w powiecie ełckim. Tam 55-latek wybrał się na samotne nurkowanie. Po upływie około 1,5 godziny od momentu kiedy był widziany po raz ostatni na brzegu, został zauważony pod powierzchnią wody przez osobę pływającą wpław. Mężczyzna się nie ruszał i został wyciągnięty na brzeg przez świadków. Mimo podjętej akcji ratunkowej, która trwała około godzinę, mężczyzny nie udało się uratować.
Policjanci z Morąga w powiecie ostródzkim ustalają tożsamość i wyjaśniają okoliczności utonięcia mężczyzny w jeziorze Skiertąg. Służby ratunkowe o prawdopodobieństwa powiadomili świadkowie, którzy na brzegu jeziora zauważyli pozostawioną odzież i nikogo w jej okolicy. Ich podejrzenia niestety okazały się słuszne. Wezwani na miejsce płetwonurkowie z ostródzkiej straży pożarnej, w odległości około 30 metrów od brzegu na głębokości około 2 metrów odnaleźli ciało mężczyzny w wieku 50-55 lat. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon mężczyzny, a jego ciało decyzją prokuratora zostało zabezpieczone prosektorium.
Policjanci ustalają okoliczności tego zdarzenia, a także tożsamość mężczyzny, który nie posiadał przy sobie i nie posostawił w odzieży żadnych dokumentów. Wszystkie osoby, które mogą pomóc w ustaleniu tożsamości zmarłego prosimy o kontakt osobisty lub telefoniczny z policjantami Komisariatu Policji w Morągu lub najbliższą jednostką Policji.
Jednocześnie policjanci przypominają o zachowaniu ostrożności podczas wypoczynku nad wodą:
– wybierajmy bezpieczne miejsca na odpoczynek nad wodą, najlepiej strzeżone plaże,
– nad wodą nie zostawiajmy dzieci bez opieki, jeśli jednak pozwalamy im wejść do wody, pamiętajmy by wejść razem z nimi,
– nie skaczmy na główkę wody, zwłaszcza tej której nie znamy, gdyż może wyglądać że jest głęboko, a może się zdarzyć że w wodzie będą jakieś np. betonowe pale czy inne przeszkody,
– pamiętajmy, że należy się także chronić przed szokiem termicznym. Do wody wchodźmy stopniowo, schładzając poszczególne części ciała, gdyż w przeciwnym razie może to się skończyć omdleniem, a w konsekwencji tragedią.
Jak zawsze przy okazji takich tragicznych wydarzeń policjanci apelują o rozwagę i przestrzeganie zasad bezpieczeństwa nad akwenami i przypominają, by pod żadnym pozorem nie wchodzić do wody po alkoholu.
KWP Olsztyn/(JK/ASz/TM)