Poniżej publikujemy wiadomość od Czytelnika.
„Proszę o poinformowanie niektórych ludzi, że posiadając psa (szczególnie rasy należącej do groźnej) ma się obowiązki! Pies powinien być wyprowadzany na smyczy i w kagańcu. Jednak na ulicach Giżycka to rzadki obraz. Najczęściej wszyscy spacerują ze swoimi pieskami jakby cały chodnik należał do nich – pies bez kagańca, 10 metrów przed lub za właścicielem i na dodatek często puszczony luzem.
Zwracanie uwagi oczywiście nie przynosi żadnego efektu. Najczęściej można usłyszeć, że „pies jest niegroźny i nic nikomu nie zrobi” albo „proszę się nie bać mój pies nie gryzie”.
Druga kwestia to wyprowadzanie psów przez małe dzieci. Nie ma problemu jeżeli 8 czy 9 latka wyprowadza na spacer yorka czy innego kundelka. Ostatnio byłam świadkiem sytuacji gdy mała dziewczynka próbowała utrzymać na smyczy owczarka niemieckiego, który praktycznie był na równi z jej wzrostem. Oczywiście pies bez kagańca. Jak takie dziecko ma sobie poradzić z dużym, silnym psem, który chciałbym rzucić się na człowieka lub inne zwierzę?
Szkoda, że właściciele psów rozumieją wyłącznie swoich pupili np. w kwestii niestraszenia ich w sylwestra fajerwerkami, a na co dzień swoim bezmyślnym zachowaniem przysparzają stresów innym ludziom. Każdy rozsądny człowiek wie, że może dojść do tragedii. Ile razy słyszeliśmy, że pies pogryzł jakieś dziecko albo pies zagryzł innego psa.
Służby takie jak policja czy straż miejska powinny z całą stanowczością karać właścicieli psów, którzy spacerują z psami bez kagańca i puszczają je w mieście luzem.
*******************************************
Zamieszczony tekst jest osobistą opinią autora. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za powyższe stwierdzenia. W dziale “List czytelnika” publikujemy stanowiska mieszkańców i instytucji, które wnoszą cenne uwagi do debaty na dany temat. Zachęcamy do komentowania i nadsyłania własnych opinii: kontakt@gizycko.info
Przykład z Francji. Pewien pies odgryzł swojej pani pół twarzy. Ale jak to, przecież on swojej pani nigdy wczesniej nie ukąsił? No jakto mozliwe, naiwne Gumisie?
Szłam przez park, gdy do nóg nagle rzucił mi się pies wściekle ujadając. Nie był duży ale mnie porządnie wystraszył i dobrze musiałam sie oganiać by procz spodni nie złapał też mojej nogi. Oczywiście właściciel się wściekł, że macham nogą jakbym go chciała kopnąć, bo on przecież NIE GRYZIE. Para nastolatków siedząca niedaleko zareagowala i pomogła mi kundla ogdonić.
Znam problem, bo pies sąsiadów (ganiał po podwórku bez smyczy) ugryzł mnie dwa razy. Za każdym razem słyszałem: nie ma co się bać, bo on nie gryzie. Nie chciałem o tych zdarzeniach powiadamiać służb, bo to jednak sąsiedzi. Za trzecim razem wziąłem sprawy w swoje ręce i wywaliłem psu pojemnik gazu w ślepia. Od tego czasu ci pożyteczni idioci prowadzają go na smyczy, bo ponieśli koszty leczenia sierściucha. Można nauczyć psa respektu i ich durnych właścicieli? Można!
Sprawiając żywemu stworzeniu, które nie rozumie jak należy postępować? Brawo, cóż za wysoki poziom empatii.
jasne, miał mnie gryźć do woli? Jesteś tak samo głupi, jak właściciele tego kundla.
Moim zdaniem to trochę wydumany problem. Jakoś nie widać ogromnych stad swobodnie biegających, agresywnych psów. Za to dużo szwenda się wulgarnych i agresywnych osobników, często z piwkiem w ręce. Proponuję aby osoba, której przeszkadzają psy, im zwróci uwagę na zachowanie. Bardzo proszę potem podzielić się wrażeniami.
To zależy kto gdzie chodzi
..