Policjanci zatrzymali troje podejrzanych, którym zarzucono śmiertelne pobicie 41-latka. Jak wynika z materiałów śledztwa, poszkodowany odwiedził znajomych, podczas wizyty doszło do sprzeczki, która zakończyła się tragicznie. Podejrzani próbowali zatrzeć ślady świadczące o ich udziale w zbrodni. Dlatego m.in. wynieśli ciało zmarłego z mieszkania na podwórko i tam je zostawili. Sprawcy, kiedy policjanci zaskoczyli ich w domu, byli kompletnie pijani. Braci i dziewczynę jednego z nich dziś aresztowano.
Przedwczoraj rano policjanci zostali powiadomieni o odnalezieniu na ul. Nowowiejskiej w Giżycku leżącego na ziemi mężczyzny. Obok niego leżała kula, którą się podpierał. Mężczyzna był ubrany nieadekwatnie do pory roku, nie dawał oznak życia. Lekarz, który przyjechał na miejsce potwierdził jego śmierć. Oględziny przeprowadzone na miejscu zdarzenia wskazały, że do tej tragedii mogły przyczynić się inne osoby.
Po ustaleniu danych zmarłego policjanci ustalili także co robił w ostatnich godzinach swojego życia. Okazało się, że 41-latek przebywał w mieszkaniu nieopodal miejsca, w którym go odnaleziono. Podczas tej wizyty miał zostać pobity przez dwóch braci K. Adama i Łukasza. Dołączyła do nich także Ewa Z. dziewczyna jednego z nich. Kiedy policjanci zaskoczyli ich w mieszkaniu, ci byli kompletnie pijani. Tylko 26-latka była w stanie poddać się badaniu alkomatem. Miała około 2,5 promila.
Kryminalni zatrzymali wszystkich podejrzanych, przeprowadzili oględziny mieszkania, zabezpieczyli ślady biologiczne.
Policjanci wspólnie z prokuraturą wyjaśniają szczegółowo każdy fragment zeznań zatrzymanych, aby ustalić faktycznie, co się wydarzyło w nocy z 14 na 15 grudnia. Z materiału dowodowego śledztwa wynika, że już wcześniej 41-latek odwiedzał mieszkanie przy ul. Nowowiejskiego. Tym razem podczas odwiedzin doszło między obecnymi do awantury. Dwóch braci i dziewczyna jednego z nich mieli dotkliwie pobić pokrzywdzonego. Następnie, kiedy zorientowali się, że nie daje on znaku życia, znieśli ciało z 4. piętra i zostawili na podwórku, razem z kulą, którą na co dzień podpierał się zmarły. Jak ustalili policjanci i prokurator, podejrzani zacierali także ślady przestępstwa.
Ostatecznie cała trójka usłyszała zarzuty śmiertelnego pobicia, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Jednak kwalifikacja czynu może ulec zmianie. Prokurator nie wyklucza, że możemy mieć do czynienia z zabójstwem.
Dziś sąd przychylił się do wniosku śledczych i aresztował sprawców na trzy miesiące.
af/ KWP OLSZTYN
Niestety, tak to wlaśnie jest … Gdy całe życie jest się ofiarą … Ofiara stała się katem. Nie jest mi ich żal ! To są psychopaci. Niech sprawiedliwości stanie się zadość! Wierzę, że w więzieniu znajdą się tacy, którzy ich nauczą i doprowadzą do pionu !
Oświęci mnie ktoś dlaczego zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym a nie morderstwa? Prawo kuleje jak wszystko w tym państwie
Mam nadzieje, ze zgijecie w więzieniu Kempisci!!!!! Jakim trzeba być zwyrodnialcem żeby zabić druga osobę ?????