Zadzwonił, podał się za funkcjonariusza „CBŚ” i powiedział, że rozpracowują grupę przestępczą, a jej oszczędności są zagrożone. Seniorka z Giżycka uwierzyła, że rozmawia z policjantem i oddała swoje pieniądze oszustom.
Do zdarzenia doszło we wtorek (19 grudnia). Z relacji zgłaszającej wynikało, że około południa na jej telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna, informując, że ma listy polecone dla jej córki i będą dostarczone pod wskazany adres do godziny 14:00.
Kobieta zadzwoniła do córki i upewniła się, czy ma te listy odebrać. Około godziny 13:30 kobieta otrzymał koleje połączenie. Tym razem również zadzwonił mężczyzna podają się „za policjanta CBŚ” i poinformował kobietę, że na terenie miasta grasuje grupa przestępcza, policjanci są na jej tropie i oczekują pomocy z jej strony, aby zatrzymać te osoby. Kobieta została zachęcona do potwierdzenia danych policjanta i zasugerowano jej, aby oddzwoniła na numer 997, co uczyniła.
Połączenie odebrał kobieta, która połączyła rozmówczynię ze wskazanym przez nią „funkcjonariuszem z pokoju służbowego nr 8”. W trakcie rozmowy mężczyzna zakazywał rozłączenia się i zakazał kontaktu z kimkolwiek. Nadal twierdził, że pieniądze seniorki są zagrożone, ponieważ z tą grupą przestępczą współpracuje listonosz, który przyniesie listy polecone. Nakazał przekazania wszystkich pieniędzy policjantce, która przyjdzie po nie, ponieważ muszą sprawdzić prawdziwość numerów seryjnych. Twierdził, że ma nie przeszkadzać w działaniach, ma z nimi współpracować i wykonywać ich polecenia.
W trakcie rozmowy telefonicznej z mężczyzną do mieszkania przyszła kobieta „policjantka CBŚ”. Mężczyzna cały czas pytał się, czy ona już jest i nakazał oddać wszystkie pieniądze. Oświadczył, że po godzinie zostaną zwrócone. 83-latka oddała kobiecie do ręki pieniądze w kwocie 27 tysięcy złotych, po czym kobieta wyszła.
Oszust nadal kontynuował rozmowę, zakazywał rozłączenia i wykonywania innych połączeń. Kobieta czekała, dzwoniąc pod numer 997, ponownie była łączona „z oszustem”, który twierdził, że ma czekać. Po pewnym czasie zadzwoniła na numer alarmowy 112 i usłyszała, że padła ofiarą przestępstwa i powinna zgłosić sprawę osobiście w jednostce policji.
(Źródło: KPP Giżycko)
Do mojej babci też dzwonili. Na szczęście babcia nie uwierzyła